Thursday, April 24, 2014

Fashion Revolution Day

dress: borska


Today is an anniversary of Bangladesh's tragedy, when the Rana Plaza factory complex collapsed. I'm not sure if you remember, or even know about it, but here in Poland it was an important topic, because polish company LPP produced their clothes there. There were some protests, some ideas of boycott, but now, year after that tragedy, do we care as much as a year before? Time passes, we buy even more and how many of us actually care about the whole process of production clothes we wear?

So today Fashion Revolution makes an action "Who made your clothes?". It is excuse to ask producents of our clothes who made them - made, means not only sew together, but also who grew for example cotton for it - this is a question about the whole production process. Maybe actions like this one wouldn't bring as big results as we'd like to, but I think, that they're important simply for us. They make us (or even me) think little bit more about what we wear. I think, that this quote from Fashion Revolution site'll be the best explanation for what I mean: "Your clothes already tell a story about who you are. Now they can tell a better one.".

I'll answer the question "Who made this?" by myself. I'm wearing dress, which the polish designer borska made special for my ask. It was my prom dress, but I wanted to buy something versatile, what I can wear also later. I think, that it was enough elegant to wear it at the prom but at some time enough simple to wear it without any reason. And it was made from material like neoprene (which I realli like), but it's little bit softer. Isn't it cool to know, who made stuff you're wearing?

You can still join the "Who made your clothes?" action on instagram, facebook or twitter. You'll find all instructions at Fashion Revolution site (you can also read more about this action there) or in this animation.


/ Rok temu w Bangladeszu zawaliła się fabryka Plaza Factory. Nie wiem czy o tym pamiętacie (lub w ogóle o tym wiecie), ale była to dość głośna sprawa, bo okazało się, że swoje ubrania szył tak polski koncern LPP (dokładniej: w ruinach znaleziono metki Croppa). Były protesty, propozycje bojkotu, ale teraz, rok po tej - jakby nie patrzeć - tragedii, kto tak naprawdę o tym pamięta (zresztą wystarczy zerknąć na ten raport)? Czas mija, kupujemy coraz więcej i ilu z nas tak naprawdę przejmuje się całym procesem, w jakim  powstało ubranie, które nosi?

Dlatego dzisiaj Fashion Revolution organizuje akcję "Who made your clothes?" (czyli - w razie wątpliwości - "Kto wyprodukował twoje ubranie?"). Jest ona pretekstem do zapytania producentów ubrań, kto je robi - i "robi" nie oznacza tylko zszywania, ale też np tego, kto wyhodował bawełnę na materiał; właściwie pytanie dotyczy całego procesu produkcyjnego. Być może tego typu akcje nie przynoszą tak dużych rezultatów, jakie chcielibyśmy widzieć, ale uważam, że są ważne po prostu dla nas samych - konsumentów. Są okazją do zastanowienia się co naprawdę nosimy i ile osób uczestniczyło w produkcji tego. Właściwie najprostszym wytłumaczeniem tego, co konkretnie mam na myśli jest cytat ze strony Fashion Revolution: "Your clothes already tell a story about who you are. Now they can tell a better one.".

Ja na pytanie "Who made this?" odpowiem sama. Na zdjęciach mam na sobie sukienkę uszytą na moją prośbę przez borską. Zamawiałam ją przede wszystkim z myślą o studniówce, ale zależało mi na tym, żeby była uniwersalna. Moim zdaniem jest wystarczająco elegancka, żeby założyć ją na studniówkę właśnie, ale też wystarczająco prosta, żeby móc ją nosić bez okazji. I jest uszyta pianki (bardzo lubię ten materiał) - jest trochę jak neopren ale miększa, przez co dużo ładniej się układa i nie tworzy tych okropnych zagięć. Szczerze: czy to nie jest fajne wiedzieć, kto stworzył rzecz, którą nosisz?

Możecie cały czas dołączyć do akcji "Who made your clothes?" na instagramie, facebooku lub twitterze. Wszystkie instrukcje znajdziecie na stronie Fashion Revolution (jest tam też dużo ciekawych informacji, więc warto zajrzeć) albo w tej animacji.Ten link przeniesie was do polskiej podstrony projektu

4 comments:

  1. ludzie nie mają świadomości skąd pochodzą nabywane przez nich produkty i obawiam się, że nie chcą mieć... ważne, żeby było tanio i w miarę porządnie a to błąd.
    "-czy to nie jest fajne wiedzieć, kto stworzył rzecz, którą nosisz?"
    odpowiem: zajebiście fajnie i tak powinno być zawsze! amen

    ReplyDelete
    Replies
    1. Moim zdaniem ludzie nie dbają o tą świadomość, bo liczy się przede wszystkim "mieć" - przeciętna pani X będzie wolała kupić 5 bluzek zamiast jednej, żeby nie musieć martwić się, czy ta jedna wyschnie na czas. Świadome komponowanie garderoby wymaga sporo uwagi i wielu osobom po prostu się nie chce. Żeby ruszyć cokolwiek w kwestii poprawy warunków pracy w fabrykach i na plantacjach trzebaby zmienić podejście do konsumpcjonizmu, a to wymaga pracy. Ale warto wierzyć, że się kiedyś uda :-))

      Delete
  2. Jasne,że mieć świadomość skąd dane ubranie/dodatek pochodzi. Czuję się lepiej gdy mam na sobie sukienkę z pracowni 160cm, nie wiem czy to po prostu duma czy fakt,że nie zobaczę na ulicy 838239 osób w tym samym ubraniu. Ale "moda na modę" też mnie już trochę męczy. Powstało bardzo, bardzo dużo marek których jakoś pozostawia wiele do życzenia za nie tak wcale niską cenę. Czuję się zawiedziona gdy w bluzce za 150zł zakupionej na shwrm już po pierwszym praniu (ręcznym, zgodnie z instrukcjami) przekrzywiają się szwy i naszyte aplikacje nie wyglądają już tak pięknie jak na "katalogowym" zdjęciu.
    Ceny wielu produktów stanową sporą barierę dla przeciętnego konsumenta. Pamiętam,że kilkoro moich znajomych było lekko oszołomionych ceną mojej ukochanej shanghai "bo przecież to taki wórz materiału/eco torba".
    Absolutnie moją ulubioną polską marką jest pan tu nie stał - nie ze względu na design, bo to totalnie nie moja estetyka (chociaż cieszę się,że wprowadzają serię 'zwykłe') ale ze względu na konsekwencję, na fantastyczną (!!!) jakość, na super kontak z klientem, ekspresową przsyłkę i uroczy sklep stacjonarny i ceny na które może sobie pozwolić przeciętny konsument - zamiast koszulki z croppa może zamówić tą z PTNS w tej samej/zbliżonej cenie.Tak jak kiedyś już pisałam, fajnie jest zachować zdrowy rozsądek, patrzeć na skład, czytać opinie (nawet na typowo szafiarskich blogach!) o produktach zanim coś trochę bezmyślnie się kupi tym bardziej że jeden nieudany zakup czy próba zwrotu/rozmowy z projektantem moze zniechęcić do polskiej mody w ogóle.

    ReplyDelete
    Replies
    1. To prawda, ceny są czasem dość zaporowe i zupełnie nieadekwatne do jakości. Też miałam wielokrotnie sytuacje, że płaciłam za coś sporo po czym po kilku praniach nadawało się to jedyne do wyrzucenia. Tak naprawdę kupowanie ubrań to ruletka, bo nawet ta sama marka nie zawsze ma talą samą jakość. Pewniakiem są chyba tylko buty, choć też nie zawsze te droższe są bardziej wytrzymałe.
      A co do Pan tu nie stał - też nam do nich ogromny sentyment. Robiłam tam zakupy dwa razy, przy czym raz kupowałam skarpetki dla chłopaka i po pół roku intensywnego używania (mój chłopak wyznaje zasadę noszenia rzeczy do momentu, aż się - dosłownie - nie rozpadną) cały czas mają się doskonale. Poza tym będąc w grudniu na Hushu do ich stoiska była najdłuższa (i jedyna) kolejka, więc to chyba mówi samo za siebie ;-)

      Delete