Friday, November 9, 2012

Favourite magazines




 I really, really love books, but what about it when I read too slow and don't have enought time for it (ok, maybe I have but I'm too unorganized). So I hope that one day I can write a post about my favourite books. I mean about fashion, because except it I read almost only cookbooks and guides (I can't do anything with it, I love reading all these advices). But now about magazines.
/Uwielbiam książki, ale co z tego, skoro mam na nie za mało czasu (ok, mam mnóstwo czasu tylko jestem beznadziejnie zorganizowana) i do tego od niepamiętnych czasów czytam strasznie wolno. Mimo to mam nadzieje, że kiedyś uda mi się zrobić post o książkach. Oczywiście mam na myśli te o tematyce modowej, bo oprócz nich czytam właściwie jeszcze tylko książki kucharskie i poradniki (to beznadziejne, ale tak strasznie kocham poradniki!). Ale tymczasem o gazetach.

COS Magazine
What a suprise, you can find it in COS, but you can also read it here (I prefer paper version, it looks many better). Like COS clothes, magazine is really elegant and minimalistic. It was made from paper, what is not popular when it comes to shop's magazines and there are no commercials inside.. The largest part are interviews and photo shoots, but also some short texts. It's quarterly, available only in English.
/Co za niespodzianka, możecie go dostać tylko w COS, ale jeśli nie macie takiej możliwości, zawsze możecie przeczytać go na stronie internetowej (ja preferuję wersję papierową i jeśli będziecie mieli okazję ją dostać, to ja bym nie rezygnowała). Tak samo jak ubrania, magazyn jest bardzo elegancki i minimalistyczny (swoją drogą to ostatnio bardzo popularne słowo na blogach, szkoda że nie zawsze zgodne z prawdą). Jest drukowany na normalnym papierze, co nie jest zbyt popularne jeśli chodzi o gazety z sieciówek. W środku nie ma też żadnych reklam. Największą część stanowią wywiady i sesje zdjęciowe (właściwie to zazwyczaj jest jedna naprawdę duża), ale jest też kilka krótkich tekstów. Dostępny tylko po angielsku, wychodzi co sezon.

Viva! Moda
It's my favourite fashion magazine. And it really must be something more, because when I found 15 archive issues I bought them (so now I've got collection from autumn 2008). What I like are their texts - they're really good and long enought (I write about it because I love words, so how long are texts and how many information they include is important for me). But my absolutely favourite thing is part "TRENDS". There are photos from catwalk - not just clothes (and not just for women!), also bags, shoes, accesories, make up and hair. It's quarterly, available only in Polish.
/Zdecydowanie moja ulubiona gazeta o tematyce modowej. I naprawdę musi coś w tym być, skoro gdy znalazłam 15 archiwalnych numerów zastanawiałam się nad ich kupnem tylko przez chwilę i w rezultacie mam kolekcję numerów od jesieni 2008 (oczywiście jeszcze nie przeczytaną, jakżeby inaczej). Pokochałam Vivę! Moda zwłaszcza za teksty - nie tylko te długie (choć co numer jest jeden artykuł tej samej autorki, podczas którego czytania zawsze zastanawiam się, czy na pewno dobrze wybrała zawód - na szczęście ma tylko pół strony). Oprócz tego jednego tekstu wszystkie są na wysokim poziomie, przepełnione informacjami i zawsze wręcz je pochłaniam. Jednak moim ulubionym działem są "TRENDY". Są tam zdjęcia z pokazów przedstawiające najważniejsze tendencje na najbliższy sezon - nie tylko ubrania (i nie tylko damskie!), ale także torebki, buty, akcesoria, makijaż i fryzury. I oczywiście świetne sesje zdjęciowe - stylizacje właściwie zawsze są nienaganne. Kwartalnik, dostępny tylko po polsku, 12 PLN.

(SLOW
Update 19.01.14: Since like half a year I've got some problems with (SLOW) - I paid for new issue and didn't get it, and I'm not the only one who has got situation like that. So if you want to buy it - ONLY in shops, not via internet./Od prawie pół roku mam problem ze (SLOW) - zapłaciłam za numer i do tej pory go nie dostałam i w dodatku nie jestem jedyną osobą, która jest w takiej sytuacji (możecie poczytać komentarze na ich fanpage). Jeśli mimo tego chcielibyście kiedyś kupić jakiś numer - TYLKO stacjonarnie.
The best magazine I've ever read. It's just 4th issue, and every next is better than previous. Journalism at the highest level. They write about design, food, fashion, everyday life, emotion, culture, family and they promote polish people with talents. Every text is perfect (ok, 1st issue was the worst, so when I write 'every' I mean since 2nd issue). Every photo shoot is beautiful (and this is I think first polish magazine where in photo shoots are only clothes from polish designers). And they first purpose is to promote slow life, to think about more than money, to really live your life. I don't know what more can I say, this is absolutely amazing and you supose to be jeaouls, that it isn't international. It's monthly, available only in Polish.
/Najlepszy magazyn jaki kiedykolwiek miałam w rękach. To dopiero czwarty numer, a każdy następny jest coraz lepszy. W sztywnej okładce, drukowany na grubym papierze, praktycznie pozbawiony reklam - a jeśli już są to zawsze na temat (pod tym względem zawiódł mnie tylko numer trzeci, w którym po wewnętrznej stronie okładki była reklama garniturów - zazwyczaj jest tam wstępniak, na szczęście to tylko jeden taki przypadek). To dziennikarstwo na najwyższym poziomie. Każdy tekst jest dopracowany, zagłębia się w temat. Piszą o designie, kuchni, modzie, życiu codziennym (czasem o kontrowersjach), emocjach, kulturze, relacjach rodzinnych ale przede wszystkim promują to, co rodzime. W dziale free:zone drukowane są prace nie zawsze młodych, ale zdolnych, co numer jest też organizowana akcja (SLOW) kupuje zdjęcia - drukowane jest nie tylko te zwycięskie, ale także kilka wyróżnionych prac (w tym numerze także zdjęcie mnie z moim kotem, jako numer 4 jeśli ktoś byłby zainteresowany - no nie mogłam się nie pochwalić). W dodatku to chyba jedyna polska gazeta (nie dam sobie niczego uciąć ale tak mi się wydaje), która w sesjach zdjęciowych używa wyłącznie ubrań od polskich projektantów. Idea (SLOW) jest przedstawiona już na okładce: "Szkoda czasu na pośpiech. Magazyn ludzi świadomych." - i rzeczywiście o tym właśnie jest. O świadomym przeżywaniu swojego życia, o tym, że less is more, że warto zwolnić. Miesięcznik, dostępny tylko po polsku, 15PLN (biorąc pod uwagę ilość i jakość artykułów ta cena jest śmieszna).

LABEL. ADDICTED TO DESIGN.
Here I've got a problem. This magazine is almost only about desing and art and it isn't my piece of cake so I can't write that there are enought information. Until now there are only two issues, so I thint that if somebody is interested in design can buy it and try. In my opinion there are too much short information which actually don't contain information. But interviews and longer texts are really good and photo shoots are really interesting (awesome outfits and many clothes are made by polish designers). This magazine isn't for me, but I think that it's good to try it. It's quarterly, every texts are in Polish and English, 20PLN.
/Tu mam problem. Magazyn jest właściwie całkowicie o designie i trochę o sztuce, a to nie jest coś czym jakoś szczególnie się interesuję więc nie umiem określić jaki jest pod względem merytorycznym. Według mnie za dużo tam depesz, ale teksty i wywiady są ciekawe i dobrze napisane. Sesje zdjęciowe są całkiem interesujące pod względem stylizacji (użyte jest w nich sporo ubrań od polskich projektantów), bardzo podoba mi się też ogólny wygląd gazety - jest bardzo przejrzysty. Niedawno wyszedł dopiero drugi numer Label, więc myślę, że jeśli ktoś interesuje się designem i kulturą ogólnie to warto spróbować. Kwartalnik, wszystkie teksty są po polsku i angielsku, 20PLN.

 If you want to know something more about this magazines - feel free to ask me.
/Jeśli chcielibyście dowiedzieć się czegoś jeszcze o tych magazynach - pytajcie.