Monday, November 11, 2013

Oversized coat


coat: thrifted, tube: SiS, sunglasses: United Colors of Benetton, bag, leggins, gloves: h&m, shoes: ASOS (old, similar), lips: Inglot Lipstick 278 + Inglot Lipstick with Freedom System 91
/ph. my lovely friend Wiktoria Warda


I should say "sorry" because of this so long break, but actually I say it every time I do a new post. I hope that you can understand it, I really haven't got time for take some photos, because when I end my lessons there is too dark and increasing the weather sucks and it's raining or something, but ok, the biggest problem is in me.
Some weeks ago I was on FashionPhilosophy Fashion Week Poland, but let me not write more about this event. I've got really cool job which I really liked and I hope, that I'll have the opportunity to do the same thing next season. I saw the shows which I wanted to (so Joanna Startek, Natasha Pavluchenko, Michał Szulc, Nenukko, MMC Studio, Jivika Biervliet and Wojtek Haratyk) and most of the collections on the hanger, met some awesome and really nice people (usually photographers, but also journalists and designers), but what is in my opinion the biggest profit, I made my own point of view at polish fashion (and "fashion") milieu. And I confirmed my opinion that watching shows is not as good as touching and seeing the collection on the rack, but it's really interesting how good show can make a thing looking much better.
White clothes are lying in the another shelf and waiting for spring and higher temperature. I think, that black is not as bold as white, but it makes it more interesting when it comes about textures and thanks it gives more ways to wear it. The only problem is, that since spring I bought only white clothes, so now I have big deficiencies in basic things in black, like for example black t-shirt or comfortable shoes (these on the photo are not so bad, but compared to my white Reebok...)

/Powinnam znów napisać, że przepraszam że tak długo nic nie publikowałam, ale serio, piszę to zawsze, gdy tylko wstawiam nowy post. Mam nadzieję, że to zrozumiecie, naprawdę nie mam kiedy robić jakichś zdjęć, bo kiedy kończę lekcje jest już ciemno i zwykle pogoda jest beznadziejna. Choć dobra, największym problemem tak naprawdę jest tu moja samodyscyplina. Jasne, mogę pisać bez zdjęć, ale wiem, że treść z obrazkiem, nawet jednym, jest raczej przyjemniejsza.
Jakiś czas temu (uf, zdążyłam nim minął miesiąc) byłam na FashionPhilosophy Fashion Week Poland, ale nie chciałabym się na jego temat wypowiadać, bo 1. w zasadzie wszystko zostało już powiedziane (możecie poczytać u Tobiasza tu i tu, to moim zdaniem najrzetelniejsze recenzje, i przy okazji jeszcze tu, choć to trochę dołujący tekst) i 2. nie pojechałam tam po to, żeby cokolwiek relacjonować (zresztą mogłabym mówić głównie o showroomie, bo spędziłam w nim w zasadzie cały czas siedząc w Strefie Projektanta, a tam - mówiąc szczerze - ciekawych rzeczy było bardzo niewiele, zarówno jeśli chodzi o ludzi jak i projektantów sprzedających swoje kolekcje). Niemniej, to co robiłam było naprawdę fajnym zajęciem i mam nadzieję, że w następnym sezonie będę miała możliwość robić to samo. Widziałam pokazy, na których mi zależało (tj. Joannę Startek, Natashę Pavluchenko, Michała Szulca, Nenukko, MMC Studio, Jivikę Biervliet i Wojtka Haratyka), większość kolekcji na wieszaku w Strefie Projektanta właśnie, poznałam świetnych ludzi (głównie fotografów, ale też dziennikarzy i projektantów), ale największym zyskiem moim zdaniem była możliwość wyrobienia sobie własnego zdania o modowym (i "modowym") polskim światku (jasne, mogłam sobie tą opinię wyrobić wcześniej, ale to nie to samo co zestawienie ze sobą wizerunku wykreowanego w internecie z zachowaniem na żywo). Potwierdziłam też swoje zdanie, że oglądanie pokazów nie jest tak ciekawe jak możliwość dotknięcia ubrań i obejrzenia ich z bliska na wieszaku. Co nie zmienia faktu, że to jak bardzo dobra choreografia i muzyka mogą wpłynąć na odbiór ubrania jest naprawdę interesującym zjawiskiem (tak, to były pierwsze pokazy, które widziałam na żywo).
Czerń nie wydaje mi się być tak odważna jak biel, ale dzięki temu daje większe pole do popisu jeśli chodzi o tekstury i kombinacje ubrań. Jednym problemem jest to, że od wiosny kupowałam tylko białe rzeczy i przez to mam braki w czarnej bazie do tego stopnia, że nie mam nawet zwykłego t-shirtu i wygodniejszych butów - ok, te są w miarę w porządku, ale w porównaniu do białych Reeboków... 
  
 // W czwartek i piątek (14 i 15.11) w Warszawie odbywać się będzie 2. ogólnopolska konferencja naukowa organizowana przez Zespół Badań Mody i Dizajnu działający w Instytucie Kultury Polskiej na UW. Temat to ""Bądźmy realistami, żądajmy niemożliwego". Utopie i fantazje w modzie i dizajnie." Jeden z wykładów - o Barbarze Hoff - poprowadzi Dominika Łukoszek prowadząca bloga Modologia i naprawdę strasznie chciałam go usłyszeć (tak jak wykład inauguracyjny), ale niestety... Jestem zwolenniczką organizowania takich wydarzeń w weekendy, a nie w ciągu tygodnia, zwłaszcza, że tematy są naprawdę ciekawe. Zresztą wykładów o modzie jest raczej niewiele (poprawcie mnie, jeśli się mylę), dlatego każda zmarnowana okazja boli mnie podwójnie. Niemniej jednak wykłady na inne interesujące mnie tematy są osiągalne, więc mam zamiar się na nie wybrać. Dokładny program znajdziecie tu. Ah, i oczywiście w czwartek odbędzie się premiera kolekcji Isabel Marant dla h&m, jeśli ktoś jeszcze nie widział lookbooka to zachęcam. Kolekcja jest bardzo w stylu Isabel, niestety, zupełnie nie w moim (nic zaskakującego), chociaż ten sweter wygląda dość przyjemnie, więc może na jakiejś wyprzedaży...


I gdyby może ktoś chciał coś ode mnie kupić to zapraszam tu. Zdecydowałam się jednak sprzedać sukienkę Ani Kuczyńskiej sprzed kilku postów, choć to obraz mojej osobistej porażki, już dawno nie zdarzyło mi się zrobić nieprzemyślanych zakupów... 
 

2 comments:

  1. Fantastic images! Love the coat
    I just followed you xx

    www.emzgalz.blogspot.co.uk

    ReplyDelete